Wieją wiatry zmian: sektor rybołówstwa musi przygotować się na nadchodzące burze i dostosować się do bezemisyjnej przyszłości, aby utrzymać życie w oceanie i źródła utrzymania rybaków.
Żywność produkowana z oceanów stanowi podstawowe źródło pożywienia w postaci białka, minerałów, witamin i tłuszczów, zaspokajając potrzeby i preferencje żywieniowe ludzi, a także przyczyniając się do bogatej różnorodności kultur żywieniowych na całym świecie.
Owoce morza są również jednym z najczęściej sprzedawanych towarów spożywczych na świecie - a popyt na nie rośnie ze względu na rosnącą liczbę ludności na świecie i wzrost zamożności. Doprowadziło to do powstania nowej koncepcji opisującej żywność pochodzenia morskiego - "Blue Food" - tak, aby obok ryb i skorupiaków uwzględnić wodorosty morskie, algi i nowe produkty pochodzenia roślinnego, co prowadzi do szczytu ONZ 2021 poświęconego systemom żywnościowym. Niestety, niezależnie od zalet tej koncepcji, zaciemnia ona to, w jaki sposób i przez kogo żywność z morza jest produkowana i konsumowana, i otwiera drogę wielkim korporacjom do wydzierania nowych możliwości i wypierania istniejących podmiotów w imię zrównoważonego rozwoju.
Szczyt ONZ w sprawie systemów żywnościowych ma na celu przekształcenie systemów żywnościowych na poziomie globalnym. Zapoczątkuje nowe, śmiałe działania mające na celu zmianę sposobu, w jaki świat produkuje i konsumuje żywność, w ramach Dekady Działań na rzecz osiągnięcia Celów Zrównoważonego Rozwoju do 2030 roku. Obecny stan systemów żywnościowych i rolniczych opisywany jest jako "potrójny kryzys", w którym otyłość, niedożywienie i zmiana klimatu dziesiątkują zdrowie ludzi i planety (The Lancet Commission on the Double Burden of Malnutrition). Dominujące systemy żywności i rolnictwa stanowią równie wielkie zagrożenie dla planety, jak i dla ludzi; przemysłowy system żywnościowy jest jednym z największych sprawców zmian klimatycznych.
Utrzymanie owoców morza w przyszłości i zapewnienie potrzeb rosnącej populacji będzie wymagało radykalnej zmiany sposobu produkcji i konsumpcji tej żywności. Propozycje dotyczące tego, jak przekształcić i uodpornić na przyszłość nasze systemy żywnościowe, pojawią się na szczycie ONZ poświęconym systemom żywnościowym - i może nam się nie spodobać to, co z niego wyniknie.
Temat Światowego Dnia Oceanów - LIFE and Livelihoods - jest zatem szczególnie istotny dla sektora rybołówstwa, który bezpośrednio i pośrednio zapewnia dziesiątki milionów źródeł utrzymania na całym świecie. Według FAO aż 10% ludności świata polega na rybołówstwie jako źródle utrzymania, utrzymując się głównie z rybołówstwa na małą skalę w krajach globalnego Południa.
Jeżeli jednak nie będzie w stanie odpowiedzieć na pewne natychmiastowe, pilne i egzystencjalne wyzwania, sektorowi rybołówstwa, jaki znamy obecnie, grozi, że stanie się idiosynkrazją przeszłości. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w Europie, gdzie unijny Zielony Ład postawił wysoką poprzeczkę: Europa neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku, a w ramach strategii różnorodności biologicznej na rok 2030 przygotowywany jest nowy plan działania na rzecz zachowania zasobów rybnych i ochrony ekosystemów morskich. Proponuje się w nim podejście "zero tolerancji" wobec nielegalnych praktyk, ograniczenie stosowania narzędzi połowowych najbardziej szkodliwych dla różnorodności biologicznej, zwłaszcza narzędzi połowowych "kontaktujących się z dnem", oraz rozprawienie się z przyłowem - zwłaszcza gatunków zagrożonych i ginących.
Jednym z największych wyzwań egzystencjalnych stojących przed europejskim sektorem rybackim jest dekarbonizacja. Paliwa kopalne są piętą achillesową sektora rybackiego, do których ma on obecnie nieopodatkowany dostęp. Ekonomika rybołówstwa jest bardzo wrażliwa na cenę takiego paliwa, co pokazał wpływ podwyżek cen paliw na rentowność w następstwie kryzysów gospodarczych z początku XXI wieku. Dyrektywa UE w sprawie opodatkowania energii ma zostać poddana przeglądowi w ramach Zielonego Ładu i ta ulga podatkowa może się wkrótce skończyć. Podobnie, słusznie lub nie, duże uzależnienie od polimerów węglowodorowych w wyposażeniu przyniosło rybołówstwu złą sławę wśród organizacji ekologicznych, które wymieniają je jako główne źródło odpadów plastikowych w środowisku morskim oraz połowów widmowych - zagubione narzędzia opisywane są jako "tumbleweed of the oceans", siejące spustoszenie na dnie oceanu, przenoszone przez prądy oceaniczne.
W pędzie do dekarbonizacji gospodarki i produkcji zielonej energii rośnie również konkurencja w zakresie wykorzystania oceanów do rozwoju niebieskiej gospodarki. Sektor rybołówstwa musi w coraz większym stopniu konkurować o przestrzeń na morzu i prawdopodobnie będzie musiał stawić czoła coraz większym ograniczeniom dotyczącym miejsc, w których może prowadzić połowy w miarę rozwoju niebieskiej gospodarki. Priorytetem może być na przykład produkcja zielonej energii, a nie wydobycie ryb.
Wszystkie te wyzwania stają się jednak szumem w tle, jeżeli nie jest zagwarantowany dostęp rybaków do zasobów i dostęp do rynków - co ma miejsce w przypadku większości floty europejskiej. W Europie, podobnie jak w innych częściach świata, mniejsze, mniej szkodliwe dla środowiska operacje połowowe stanowią większość floty pod względem liczebności, a często także zatrudnienia. Te stosunkowo niewielkie, prowadzone blisko brzegu operacje dostarczają codziennie świeżych ryb społecznościom lokalnym, zapewniając miejsca pracy, utrzymanie, dostawy żywności i działalność gospodarczą, często na obszarach, gdzie istnieje niewiele alternatyw.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat kolejne wspólne polityki rybołówstwa (WPRyb) promowały bardziej przemysłowe rybołówstwo na większą skalę w celu zwiększenia produkcji kosztem działalności połowowej na mniejszą skalę. W szczególności dotacje przeznaczano na rozwój większych flot, które korzystały również z lwiej części praw połowowych.
Unijne floty o mniejszej skali (statki o długości poniżej 12 metrów stosujące narzędzia nieholowane) stanowią ponad 70% aktywnych statków i 50% zatrudnienia, ale wyładowują jedynie 5% połowów według wagi i 15% według wartości. Jest to częściowo spowodowane sposobem, w jaki system przyznawania praw połowowych w ogóle, a w szczególności system przyznawania kwot, został niesprawiedliwie sfałszowany. System ten sprzyja koncentracji praw połowowych w stosunkowo niewielu rękach, a ich przydział opiera się na historii połowów. Nagradza to tych, którzy łowią więcej, a nie tych, którzy łowią w sposób bardziej zrównoważony. Nie musi tak być, ale praktyka ta jest kontynuowana, mimo że reforma WPRyb z 2014 r. ustanowiła możliwość zmiany sposobu przydzielania praw połowowych poprzez zastosowanie przejrzystych i obiektywnych kryteriów, w tym kryteriów o charakterze środowiskowym, społecznym i gospodarczym.
Podobnie, pomimo reformy Wspólnej Polityki Marketingowej (CMO) z 2014 r., która miała na celu faworyzowanie drobnych producentów zakładających własne organizacje producenckie (PO), rybacy łodziowi nadal napotykają na ogromne bariery w tworzeniu własnych PO.
SDG 14b), w ramach którego priorytetem jest dostęp rybaków uprawiających tradycyjne łodziowe rybołówstwo przybrzeżne do zasobów i rynków morskich, musi również stanowić główny element realizacji WPRyb oraz przeglądu, który zostanie przeprowadzony w 2022 r. przez Komisję Europejską.
Ze swojej strony organizacja Low Impact Fishers of Europe (LIFE) połączyła ręce z Fundacją MAVA, Fundacją Slow Food i Global Footprint Network, aby uruchomić projekt "Foodnected". Ten nowy projekt ma na celu promowanie przejścia na zrównoważone i sprawiedliwe systemy żywnościowe w regionie Morza Śródziemnego. Chodzi o "połączenie ludzi i natury wokół lokalnych, sprawiedliwych i zrównoważonych systemów żywnościowych". Jego wizją jest zbliżenie producentów i konsumentów poprzez Community of Practice ugruntowaną na wspólnych wartościach. Poprzez skrócenie dystansu między producentami i konsumentami oraz opracowanie etycznego kodeksu wartości środowiskowych i społecznych dla sposobu produkcji i konsumpcji żywności, projekt zajmie się niedociągnięciami w dominującym systemie rynkowym i odwróci niesprawiedliwą sytuację, w jakiej znajdują się drobni producenci.
Działalność połowowa na małą skalę o niskim wpływie nigdy nie zastąpi produkcji z działalności na dużą skalę. Aby zaspokoić zapotrzebowanie na ryby w sposób zrównoważony, potrzebne są zarówno sektory łodziowe, jak i wielkoskalowe.
Ale system mógłby być o wiele bardziej sprawiedliwy i o wiele bardziej zrównoważony, pozwalając sektorowi rybołówstwa na małą skalę na zwiększenie udziału w połowach i rynku. Takie posunięcie mogłoby również zachęcić młodsze pokolenie rybaków do zajęcia się rybołówstwem, zwłaszcza jeśli jego wizerunek można przedstawić jako nowoczesny sektor, który można pogodzić z godziwymi dochodami i życiem rodzinnym.
Konsumenci również mogą odegrać swoją rolę, myśląc globalnie i działając lokalnie - wybierając świeże, lokalnie produkowane ryby, w sezonie, pochodzące z połowów na małą skalę o niskim wpływie.
Stare umiera, ale bez zaangażowanych działań nowe nie może się narodzić. Rozwiązania istnieją, musimy je zastosować.